O facebookowych bańkach, czyli jak błędy poznawcze pomogły wygrać Trumpowi

Po tym, jak Donald Trump wygrał wybory na prezydenta USA, a świat obudził się 9/11 w szoku, zaczęło być głośno o tzw. bańkach Facebooka, czyli o naszym życiu w świecie mediów społecznościowych, gdzie przyjaźnimy się tylko z osobami, które mają poglądy podobne do naszych, gdzie nie widzimy obiektywnych informacji i gdzie nie mamy dostępu do opinii osób innych od nas.

To wszystko jest częścią powodu, dla którego ekstremalni w swych poglądach i niekompetentni w swych doświadczeniach kandydaci wygrywają tak ważne wybory. Przez bańki, łatwo tracimy kontakt z obiektywnym spojrzeniem na sprawy i z rzeczywistością, a głupota i populizm kwitną.

Aby zilustrować problem baniek, The Wall Street Journal przygotował stronę Blue Feed, Red Feed, na której można zobaczyć obok siebie dwie bańki prezydenckich wyborów w USA. Ogromnie polecam zapoznanie się z tą stroną osobom, które jeszcze jej nie widziały. Możecie tam wybrać temat (np. Prezydent Trump czy ISIS), a następnie zobaczycie dwa feedy z Facebooka – jeden z nich pokazuje posty, jakie widzą Demokraci; drugi te, które widzą Republikanie. Otwierające oczy doznanie.

No, ale tu ma być o psychologii umysłu ludzkiego, a nie o polityce. Co to wszystko ma wspólnego z podejmowaniem decyzji? Dużo, jak się domyślacie. Mamy tu do czynienia z działaniem kilku błędów poznawczych, które powodują, że w bańki te dajemy się łapać i nie spieszy nam się, aby z nich wyjść.

Pięć błędów poznawczych, przez które wpadamy w bańki i wyjść z nich nie chcemy.

 

Błędy poznawcze to wzorce nieracjonalnego myślenia, które mają wpływ na nasze emocje, postawy i zachowania. Mówiąc wprost, to pułapki myślenia, w które regularnie wpadamy, m.in. przez to, że mamy ograniczone zasoby przetwarzania informacji, a myślenie jest męczące. Ja w nie wpadam. Ty w nie wpadasz. Twój sąsiad w nie wpada. Nikt z nas nie jest tu bez winy, niestety.

#1: Błąd konfirmacji

Błąd konfirmacji to tendencja do preferowania informacji, które potwierdzają nasze wcześniejsze oczekiwania i hipotezy, niezależnie od tego, czy informacje te są prawdziwe czy nie. Błąd ten powoduje, że poszukujemy informacji głównie (tylko?) w źródłach, które potwierdzają nasze opinie. Efekt ten jest szczególnie widoczny w przypadku zagadnień wywołujących silne emocje oraz tych, co do których już mamy mocno ugruntowane opinie.

#2: Błąd potwierdzenia wyboru

Błąd potwierdzenia wyboru to tendencja do przypisywania pozytywnych atrybutów opcjom, które wybraliśmy. Na przykład, jeśli ktoś głosował na Trumpa (skoro już od polityki zaczęliśmy), będzie miał tendencję do ignorowania jego słabych stron oraz głupich i nieodpowiednich zachowań. Równocześnie osoba taka będzie bardziej skłonna do zauważania głównie złych stron opcji przeciwnej (czyli w tym przypadku Hillary Clinton).

#3: Selektywna percepcja

Selektywna percepcja to tendencja do niezauważania i szybszego zapominania bodźców i informacji, które zaprzeczają naszym obecnym wierzeniom i przekonaniom.

#4: Refleks Semmelweisa

Refleks Semmelweisa to tendencja do odrzucania nowych informacji, tylko dlatego, że są one niezgodne z naszymi normami lub wierzeniami.

#5: Efekt kontynuującego wpływu

Efekt kontynuującego wpływu to tendencja do pozostawania pod wpływem nieprawdziwych informacji, nawet gdy zostanie już udowodnione, że są one nieprawdziwe.

Rezultat?

Co te wszystkie błędy oznaczają? Niestety to, że najbardziej naturalne dla naszego umysłu jest:

  • widzieć tylko to, z czym już się zgadzamy;
  • dodatkowo przypisywać tej opcji jeszcze lepsze walory i tylko te dobre;
  • nie zauważać argumentów pokazujących rację drugiej strony;
  • szybciej i łatwiej zapominać informacje „za” drugą stroną;
  • aktywnie odrzucać argumenty wspierające drugą stronę;
  • i, jakby tego było mało, ignorować potwierdzone informacje i fakty.

Przepis na głupotę, ślepotę, ignorancję i kolejną wojnę.

Jak redukować wpływ tych błędów poznawczych na nasze zachowanie?

 

Zła wiadomość jest taka, że sama świadomość istnienia tych błędów poznawczych nie rozwiązuje problemu. Niestety istnieje też błąd naiwnego realizmu, który powoduje, że wydaje nam się, iż widzimy rzeczywistość taką, jaka naprawdę jest, czyli obiektywnie i bez uprzedzeń. Jest też ślepy punkt, który pokazuje nam, że ludzie postrzegają siebie jako osoby mniej tendencyjne od innych.

Co zatem robić, aby nie wpadać w te pułapki i nie dać się wciągnąć w walkę my vs. oni, w którą tak duża część z nas dała się ostatnimi czasy wciągnąć? I co robić, aby przestać żyć w bańkach Facebooka?

Rada 1: Mimo wszystko bądź świadomy/a tych błędów.

Może sama świadomość nie zawsze i nie wszystkim wystarcza, aby nie wpadać w te pułapki myślenia, ale jest to dobry początek. Czasami o nich zapomnisz, ale czasami może Ci się przypomną, w odpowiednim momencie.

Weź jeden błąd poznawczy „na tapetę” w najbliższych dniach i obserwuj samego siebie oraz ludzi, z którymi wchodzisz w interakcje. Czy są sytuacje w ciągu dnia, kiedy padacie ofiarą danego błędu? Jakie to sytuacje? Jakich tematów dotyczą? Po kilku dniach wybierz inny błąd i poobserwuj go.

Obserwowanie błędów u innych osób jest wielce pomocne. W końcu zawsze łatwiej nam znaleźć problemy u innych ludzi niż u siebie samych, a to zawsze jakiś początek 😉 .

Rada 2: Polub na Facebooku strony, z których opinią się nie zgadzasz.

Najłatwiejszym sposobem na wyjście z bańki jest… wyjście z bańki. Zamiast czekać, aż algorytm zauważy, że chcesz mieć dostęp do bardziej różnorodnych informacji i zacznie Ci je dostarczać, sam/a je włącz. Ja, na przykład, zainspirowana przez Kamę, polubiłam stronę Radia Maryja. Nie dość, że dzięki temu w moim feedzie pojawiają się nie-pro informacje, to dodatkowo, ku memu wielkiemu zdziwieniu, wcale nie są one tak ekstremalne, jak mi się wydawało. Ciekawa lekcja sama w sobie.

Rada 3: Rozmawiaj z ludźmi innymi od siebie (w świecie wirtualnym i 3D).

Oczywiste.

Rada 4: Wyłącz emocje i znajdź trzy powody.

Kolejna rada jest równie prosta i oczywista: czytając inne opinie, lub rozmawiając z ludźmi, wyłącz emocje. Im bardziej drażliwy dla Ciebie temat, tym jest to ważniejsze (ironia losu, jak już to w życiu bywa). Nie podchodź do tematów z nastawieniem „Te durne X!” czy „Y znowu zrobił Z. Co za debil.”. Weź głęboki oddech i na spokojnie wysłuchaj zdania drugiej strony. A potem zadaj sobie pytanie: jakie są trzy powody, dla których osoba ta zrobiła rzecz, z którą się nie zgadzasz? Zdziwisz się, jak dużo daje zwerbalizowanie tego drugiego i trzeciego powodu. Nagle okazuję się, że nie wszyscy są idiotami, i nie każdy inny człowiek ma złe intencje.

Rada 5: Podaj dalej.

Komentuj, like’uj, share’uj, rozmawiaj. Im częściej będziesz to robić, tym bardziej to nowe, bardziej obiektywne i zrównoważone podejście będzie się rozprzestrzeniać po Twojej sieci społecznej. A jak pokazują badania, to, co my robimy, ma znaczący wpływ nie tylko na naszych znajomych, ale i znajomych znajomych oraz znajomych znajomych znajomych. No i sam algorytm Facebooka znacznie się uczyć i, z czasem, wszyscy zaczniemy wychodzić z naszych baniek.

A jeśli pracujesz w mediach lub w marketingu, to już też wiesz, co robić.

Na zdrowie!

3 thoughts on “O facebookowych bańkach, czyli jak błędy poznawcze pomogły wygrać Trumpowi

  1. Cześć Julia! 🙂
    miło Cię widzieć w kolejnym wydaniu i świetnie poczytać o zachowaniach ludzkich, bez tego lajfstajlowego bełkotu, który przeważnie ma na celu albo promocję konkretnej marki, albo aktualnego trendu.
    Zakończenie tego postu jest super optymistyczne i napawa nadzieją. Rozwiązanie, które podałaś jest też bardzo proste, bo jak wiemy najprostsze rozwiązania są najlepsze. Obawiam się tylko, jaka część Polaków jest w stanie podejmować takie racjonalne i proste decyzje.
    Od wielu miesięcy (ok. 19 :D) przekonuję się, że jesteśmy straconą społecznością, ze względu na to, że większość tkwi w rzeczywistości, która trwała na tej ziemi dłużej niż demokracja. I tu moje pytanie: czy omówienie mentalności niewolnika, która wycieka u nas na każdym rogu, wpisuje się w ekonomię behawioralną? 🙂

    pozdrawiam i czekam na więcej,
    Anita

  2. ps. nie wiem czy znasz pch24 (web portal, F chyba nie mają), poczytaj, zwłaszcza sekcje: obyczaje lub kobieta. Inny świat 🙂 ale muszę przyznać, że konsekwentny i chyba to można nazwać prawdziwym konserwatyzmem. Nie ma lizusostwa.

    1. Cześć Anita, dziękuję za miłe słowa! I wybacz za niestosowane opóźnienie w odpowiedzi, ale gdzieś mi kompletnie umknął Twój komentarz – widziałam powiadomienie od dłuższego czasu, że jest coś nowego, ale nic mi się w panelu admin nie wyświetlało.

      Pewnie mało kto – w Polsce czy poza nią – jest na tyle racjonalny, ale fanie sobie pomarzyć… 😉 Może z czasem nastąpi efekt domino i ziarenko do ziarenka, zmiana jakaś nastąpi. W końcu nie raz w historii tak już się stało. A ja, w ramach Rady #2, właśnie polubiłam na Facebooku pch24 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *